poniedziałek, 17 lutego 2014

Nowak Ewa - "Bransoletka"



Bazyliszek też może okazać się człowiekiem. Dojrzewanie zdecydowanie nie jest łatwe. O tych dwóch sprawach przekonuje się 16-letnia Weronika, „dręczona” przez ojca i okropnego starszego brata, główna bohaterka "Bransoletki".
Dziś jest mój ostatni dzień ferii przed trudnym, obfitującym w zajęcia semestrem letnim na studiach. Postanowiłam więc napisać recenzję o książce lekkiej i przyjemnej. Sama nie tak dawno (chyba) przeżywałam wszystkie problemy istotne w nastoletnim okresie zycia. Zaczytywałam się wtedy w książkach autorstwa Ewy Nowak, jestem w posiadaniu wielu z nich i zawsze wspomniam je z uśmiechem. Dlatego też, nie mogłam oprzeć się przeczytaniu najnowszego dzieła pani Ewy pod tytułem „Bransoletka”. Dodatkowo zachęciła mnie do tego słoneczna i radosna okładka wraz z tajemniczymi teatralnymi maskami.



Autorka pokazuje nam świat Weroniki, który tworzą: problemy rodzinne (m.in. niebyt miły brat o przezwisku Bazyliszek i konflikt pokoleń), problemy szkolne, przyjaciele i ex-przyjaciele, pierwsze zauroczenia, zakochania, pierwsze radości i porażki. Początkowo akcja toczy się w domu, w szkole, a później przenosi się na warsztaty teatralne. Weronika bardzo niechętnie wyjeżdza na warsztatowe ferie. Niechętnie, bo została w ten wyjazd wkręcona podstępem. Już od początku nastawiona do wszystkiego negatywnie, dodatkowo zniechęca się przez nazbyt natchnioną i wczuwającą się w swoją rolę opiekunkę grupy, Salomeę. Oczywiście nastolatka nie zauważa, jak ważne rzeczy są jej przekazywane na zajeciach (i poza nimi). W trakcie dialogów między rówieśnikami zawarte są różne fajne mądrości, rady, podpowiedzi, co jest dobre, a co złe; co warto, a czego nie warto robić. Jeden z trafniejszych cytatów to np. „Jeżeli każdego dnia robisz tylko to, co wczoraj, twoje życie nigdy się nie zmieni”. W książce znalazłam uniwersalne rady, także dla siebie.
Wracając do Weroniki: dziewczyna z jednej strony jest udręczona przez bliskich sobie ludzi, ale z drugiej także potrafi pokazać pazurki (i to dosyć często...). Czasami chciałoby się nią potrząsnąć i powiedzieć, żeby się zastanowiła nad tym, co robi i mówi, ale z tyłu głowy pozostaje myśl, że tak wygląda dorastanie – jest to popełnianie błędów i uczenie się na nich – a pani Ewa ujęła to w swojej książce doskonale. Weronika łatwo ocenia ludzi, tworzy dziwne insynuacje, potrafi też być niemiła i buntownicza... Na początku warsztaty teatralne nie zmieniają zbyt wiele w jej życiu i postępowaniu, ale z czasem coś zaczyna się jednak dziać. Sczególnie, kiedy główna bohaterka odkrywa drażliwy sekret wolnego słuchacza na warsztatach – Karola, i mierzy się z sytuacją, jakiej dotąd nie znała. Tak naprawdę dopiero po powrocie do domu nastolatka zaczęła dostrzegać, że rady z warsztatów jednak się przydają, a co więcej – pozwalają na wprowadzanie zmian w życiu, w relacjach z innymi ludźmi, na zrozumienie przyczyn wielu problemów. Weronika przestała patrzeć na rzeczy schematycznie i stereotypowo.
Ewa Nowak tak świetnie potrafi wejść w umysł nastolatka, że nieustannie mnie to zadziwia. Czytając, ciągle sobie myślałam: „mądra z niej kobieta”. Myslę, że książka jest dla nastolatków, by pomóc im w zrozumieniu pewnych rzeczy. Jest też dla rodziców, by zrozumieli swoje dorastające dzieci. Jest także dla „calej reszty”, dla wszystkich – dla tych, którzy są fanami Ewy Nowak lub tych, którzy potrzebują fajnie przedstawionych tzw. życiowych mądrości ubranych w dość ciekawą historię. Autorka ma tak lekki styl, że wydaje się iż napisanie tej książki nie sprawiło jej żadnych trudności. Jednocześnie wszystko jest przemyślane i dopracowane. W tym wypadku nie żałuję sięgnięcia po literaturę młodzieżową, dla mnie czytanie Ewy Nowak to sama przyjemność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz