sobota, 15 lutego 2014

Dahl Arne (właściwie: Arnald Jan) - "Misterioso"


Muzyka jazzowa jako „podkład” morderstwa? Na taki pomysł wpada człowiek, który z zimną krwią zabija kilku bogatych mężczyzn w ich własnych domach, a następnie spokojnie słucha pewnego utworu...
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Jana Arnalda piszącego pod pseudonimem Arne Dahl i jednocześnie pierwsza książka z serii o Drużynie A. Chociaż okładka jest po prostu straszna, to w książce brak jest dokładnych opisów zabójstw, krwawych szczegółów, które tak naprawdę byłyby tu niepotrzebne. Wystarczy to, co jest.
Najpierw: intrygujący początek – nie wiemy o kim mowa, czytamy o kilku poucinanych wydarzeniach, kilku zabójstwach i mordercy, który, jak już wspomniałam, spokojnie słucha muzyki. 


 Później poznajemy policjanta: Paula Hjelma, który bierze udział w akcji odbicia zakładników z rąk sfrustrowanego albańskiego imigranta. Paul prowadzi przeciętne życie: żona, dzieci, praca, nic nie daje mu tak naprawdę szczęscia czy ekscytacji, a cała sprawa w której brał udział także nie wydaje się mu nadzwyczajna, choć mówią o niej w telewizji. Na dodatek przesłuchuja go, gdyż nie postąpił z napastnikiem przepisowo – i zostaje zawieszony w swoich obowiązkach. Jednak los otwiera mu nową szansę – dostaje pracę w Drużynie A – nowej jednostce w wydziale kryminalnym policji, nadrzędną nad innymi (z tymczasową nazwą, która przypadkowo pozostała stałą).
Drużyna A staje przed sprawą seryjnych morderstw „śmietanki biznesowej”. Zaczyna się poszukiwanie powiązań między zabitymi mężczyznami i przewidywanie: czy pojawi się i kim będzie kolejna ofiara. Policjanci łączą fakty, poszukują wrogów/przyjaciół, inwestycji, wspólnego hobby. Natrafiają na wiele wątków, poszlak, z których niektóre prowadzą w ślepą uliczkę. Zaczynają tracić wiarę w siebie i swoją skuteczność, a co dwa dni ginie kolejny człowiek... Ich wnioski podpowiadają im, że kolejna ofiara jest już ostatnią... i w większości przypadków się mylą. Zrozumienie postępowania mordercy stało się jeszcze trudniejsze kiedy zaczął on wychodzić ze wcześniej przyjętego schematu, tak jakby pogrywał sobie z ludźmi, którzy go poszukują.
Siedem, chwilowo dziewięć, zupełnie obcych sobie osób osób w Drużynie A zaczyna silnie współpracować. Nieznani sobie ludzie zaczynają się poznawać, rodzi się koleżeństwo, a później... zaufanie? Między jednymi silniejsze, między drugimi słabsze. Chwilami, bardziej od rozwiązywanej sprawy bardziej interesowały mnie losy samej Drużyny. Każdy z nich jest ciekawą osobowością, z przeszłością i tajemnicami. Po tygodniach intensywnej pracy wiedzą, że mogą na siebie liczyć. Trud rozwiązywanej zagadki sprawia, że kilkoro z nich jest narażonych na poważne niebezpieczeństwa, z których nie każdy wychodzi bez szwanku.
Czytelnicy raczej nie mają szansy zastanowić się „kto zabił”, gdzyż sami policjanci mają mętlik w głowie, każdy z nich pracuje nad innymi poszlakami, rozmawia z różnymi ludźmi. Jeden z nich chciał ich nawet przekonać, że winna jest bogini śmierci, tzw. oddech śmierci, która wraca, by zemścić się na swoich prześladowcach. Nie trudno więc zauważyć, że otrzymywane wiadomości były bardzo różne i mogły przysporzyć o zawrót głowy. Niektóre fakty są podane bardzo późno.
Cała akcja jest dość powolna, następuje stopniowe pobudzanie ciekawości, w połowie wręcz wieje nudą. Jednak na końcowych stu stronach wszystko przyspiesza, nie mogłam się od nich oderwać! Ogólnie stwierdzam, że mogłoby być trochę lepiej. Jednak polubiłam Drużynę A i sprawdzę jaką sprawą zajmą się w następnej kolejności, a druga książka z cyklu wypożyczona z biblioteki już na mnie czeka.

Cykl o Drużynie A:
  • Misterioso
  • Zła krew
  • Na szczyt góry
  • Europa blues
  • Wody wielkie
  • Sen nocy letniej
  • Msza żałobna
  • Ciemna liczba

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz