czwartek, 6 lutego 2014

Michalak Katarzyna - "Rok w Poziomce"



Sajgonki i kot w Poziomce – to słowa, które najbardziej zapadły mi w pamięć po przeczytaniu tej o to książki. Poziomka to nic innego, jak „mały, biały domek bez łap” - jedno z największych marzeń głównej bohaterki, 32-letniej Ewy (a Sajgonki to nic innego, jak jej psiaki). Od tego marzenia wszystko się zaczyna.



Ewa, po bardzo nieudanym związku z panem K., bez grosza przy duszy, z głową pełną marzeń (o udanej rodzinie, domu, zwierzętach) zamieszkuje malutkie mieszkanie w Warszawie, ale postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Szczęście zaczyna jej sprzyjać – jej długoletni przyjaciel wyciąga do niej pomocną dłoń, zatrudnia w wydawnictwie, daje wolną rękę do działania, a nawet pożycza pieniądze. Czyli: niby biedna, niby szara myszka, a tak naprawdę wszystko powoli zaczyna spadać jej z nieba, banał? Trochę tak. Ale ta książka nie jest sztampowa, o nie! Po pierwsze pracująca w wydawnictwie dziewczyna szuka „perełki” do wydania, a przy tym czytelnicy mogą zapoznać się z fragmentami przykładowych, wyśmiewanych książek. Do tego autorka broni „literatury kobiecej”, wszystko wychodzi bardzo zabawnie, a najśmieszniejsze jest to, że pani Michalak uczyniła samą siebie jedną z bohaterek (co prawda pojawia się bardzo sporadycznie, ale można powiedzieć, że dzięki niej dokonuje się pewien przełom). Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim i bardzo mnie to rozśmieszyło, a nie zirytowało (czytałam i takie opinie). Po drugie w książce nie obyło się bez poważniejszych problemów, takich jak przemoc domowa, brak figury ojca w życiu, poważna choroba, chciana/niechciana ciąża, temat bycia dawcą (tutaj akurat szpiku), wypadek. Wszystko to dotyka bohaterów, ale jednocześnie autorka (oczywiście w trochę wyidealizowany sposób) pokazuje, że z każdej sytuacji jest wyjście, że zawsze jakoś damy radę. Po trzecie pozycja ta zapewnia dużą dozę humoru poprzez zakręcone, nieprzewidywalne sytuacje, zbiegi okoliczności i zwroty akcji. Pokazuje też ona jak można czerpać z życia i dodawać mu barw. Szalona główna bohaterka z napadami zazdrości i słowotokiem, a jednocześnie z dobrym sercem oraz wewnętrznymi monologami naprawdę daje się lubić. Jak zapowiada sam tytuł poznajemy ROK z jej życia w nowym domu – Poziomce, kontakty z przyjaciółmi, z kobietami w swojej rodzinie i oczywiście z rycerzem na białym koniu (jakiś w końcu musiał się pojawić, prawda?).

Jednak wszystko jest fajne, „życiowe” i z pazurem i nie ma co ukrywać, gdybym nie lubiła tego typu książek to bym ich nie czytała – a ja lubię – i to bardzo. Na książkę nie będę więc narzekać, czyta się ją bardzo szybko, miło i z uśmiechem na twarzy. Czuć, że autorka czerpie radość z życia oraz to, jak ważna jest dla niej rodzina. Przeniosła to w swoją książkę i tym samym zaraża pozytywizmem, wiarą w to, że jeszcze może być dobrze, a tego potrzeba chyba większości z nas? 
„Trzeba mieć marzenia i dążyć do ich spełnienia.”
Była to moja pierwsza książka Katarzyny Michalak i będę sięgać po kolejne.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń