Dziś przyszła pora na...
Ultrapopularnych autorów, których jeszcze nie czytałam!
Z racji tego, że wreszcie mam wakacje, postanowiłam po raz pierwszy wziąć udział w popularnym na wielu blogach "top 10" (Kreatywa). Na początek chcę przedstawić autorów, o których każdy chyba słyszał, a ja z różnych powodów nie miałam okazji/ochoty(?) zapoznać się z ich twórczością.
Moja lista przedstawia się tak:
Stieg Larsson - podobno jest to król szwedzkiego kryminału, a te uwielbiam! Trylogię Millenium zakupiłam w tym roku - i już niedługo zabieram się za czytanie.
Jodi Picoult - pochlebne recenzje książek tej autorki widziałam już na tylu blogach, że mój apetyt wzrósł do granic możliwości. Nie wiem dlaczego, do tej pory książki Jodi Picoult mi umykały. Mam zamiar to w najbliższym czasie zmienić.
Terri Gerritsen - o książkach tej pani słyszałam zarówno dobre, jak i złe opinie. Zachęca mnie to do wystawienia jej twórczości mojej własnej oceny. Będę miała okazję, bo dostałam niedawno książkę pt. "Nosiciel".
Alice Munro - muszę wreszcie sprawdzić dlaczego ta pisarka dostała nagrodę Nobla. :)
Okazja nadarza mi się niebywała, bo niedawno wygrałam w konkursie jej książkę: "Jawne tajemnice".
Stephen King - o popularności tego autora nie trzeba chyba dyskutować. Jest znany na całym świecie. Ja zawsze śmiałam się z tego, że jego książek po prostu się boję. Jednak zaledwie wczoraj rozmawiałam o nim z przyjaciółką i chyba pożyczę od niej swoją pierwszą książkę Kinga. Mam nadzieję, że po jej lekturze będę mogła spać! :-)
Haruki Murakami - nie jestem pewna, czy jego twórczość przypadnie mi do gustu, ale niewątpliwie coś mnie do niego przyciąga. Może nie w najbliższym czasie, ale w przyszłości na pewno po niego sięgnę.
John Green - jego popularność wzrosła po ekranizacji "Gwiazd naszych wina". Ja nie mam jednak chyba ochoty na smutki. Chyba, że jakaś z jego książek ma szczęśliwe zakończenie?
John Ronald Reuel Tolkien - moja siostra bardzo, ale to bardzo lubi "Władcę pierścieni". Sama zaczęłam kiedyś "Hobbita" - i nie przebrnęłam. Tak naprawdę więc twórczości Tolkiena nie znam. I jakoś nie mam ochoty poznać.
Dan Brown - jego książki stają się bestsellerami, a ja nie czytałam żadnej. Coś mnie od niego odpycha, może boje się banału? Sama nie wiem. I jakoś nikt nie potrafi mi doradzić, czy powinnam poznać jego twórczość.
Terry Prachett - lista jego dzieł jest imponująca, jednak mnie jakoś do fantastyki nie ciągnie.
John Ronald Reuel Tolkien - moja siostra bardzo, ale to bardzo lubi "Władcę pierścieni". Sama zaczęłam kiedyś "Hobbita" - i nie przebrnęłam. Tak naprawdę więc twórczości Tolkiena nie znam. I jakoś nie mam ochoty poznać.
Dan Brown - jego książki stają się bestsellerami, a ja nie czytałam żadnej. Coś mnie od niego odpycha, może boje się banału? Sama nie wiem. I jakoś nikt nie potrafi mi doradzić, czy powinnam poznać jego twórczość.
Terry Prachett - lista jego dzieł jest imponująca, jednak mnie jakoś do fantastyki nie ciągnie.
Tak właśnie przedstawia się moja lista. :)
Od góry, stopniowo przechodziłam od autorów, których książki chcę przeczytać bardzo, przez te nad którymi się waham i doszłam do tych nazwisk, po których dzieła być może nigdy nie sięgnę.
Jestem bardzo ciekawa, jakie opinie o przedstawionych przeze mnie nazwiskach mają inni.
Mogę się wypowiedzieć tylko o niektórych: Stieg Larsson - nie czytaj latem. Poczekaj chociaż na jesień a już najlepiej na zimę, mróz. W pierwszej części jest sroga północna zima i dobrze jest, kiedy za oknem nie grzeje Cię w plecy 30 stopni:) Jodi Picoult - nie czytałam wszystkich, ale zachwyciła mnie "Bez mojej zgody". Alice Munro - jak się dowiesz dlaczego dostała Nobla, to mi powiedz... ja nie rozumiem. Stephen King - Dallas 63 mistrzostwo, ale dla mnie pewnie dlatego, że mam świra na punkcie Kennedych:P Dan Brown - nie bój się banału, nie podchodź tak do jego książek. Podejdź jak do fikcji opartej na rzeczywistych miejscach, bo w jego książkach to wszytko jakoś ma sens, ma poparcie naukowe. Otwierasz wikipedię, sprawdzasz jakieś obrazy, mury, znaki na bramach wejściowych do katedry i to wszystko jakoś dziwnie się składa. Dla mnie to było kilka nieprzespanych nocy! Musiałam po prostu wiedzieć, jak te kawałki się połączą:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za tak cenne rady, szczególnie jeśli chodzi o Browna i Larssona. Teraz wiem także, na którą książkę Picoult powinnam polować jako pierwszą. :) Ciekawe, jak ja odbiorę Munro - opinią na pewno się podzielę.
UsuńJestem wdzięczna za pomoc, bo trudno jest poruszać się w świecie tak znanych autorów, którzy są dla mnie jedną wielką niewiadomą. :)