Tom 1 Trylogii Czasu.
Okładka książki wygląda tak, jak wyżej, ja jednak nie widziałam jej na żywo, gdyż pierwszy raz w życiu zdecydowałam się na audiobook. Stwierdziłam, że musi być to coś lekkiego, niezobowiązującego, tak, bym mogła przyzwyczaić się do obcego głosu w swojej głowie, nie musząc jednocześnie zbyt mocno się skupiać. Mój wybór padł na zachwalaną Trylogię Czasu - co tam, że to literatura młodzieżowa, skoro podobno ciekawa! Do tego ile zaoszczędzonego w torbie miejsca. :)
Swojej decyzji w sumie nie żałuję, bo było w miarę ciekawie, co przyciągało moją uwagę do słuchania. Zarazem, całość nie jest zbyt zobowiązująca, nie zmusza do refleksji więc można oddać się tylko słuchaniu. Co więcej mogłam to robić w pociągu, tramwaju, ale i na ulicy, a także przed snem. Bardzo wygodnie, prawda?
Główną bohaterką jest szesnastoletnia Gwendolyn, która mieszka w domu zdominowanym przez kobiety (babka, matka, siostra, ciotka, kuzynka Charlotte i cioteczna babka). Jest tam także dwóch przedstawicieli płci męskiej, Trochę ich wszystkich dużo! Na szczęście posiadają 3-piętrowy dom, także miejsca wystarcza dla każdego.
Ich rodzina, z pozoru zwyczajna skrywa pewną tajemnicę: kobiety z rodu, co drugie pokolenie, mają możliwość... podróży w czasie. Początkowo o 150, później nawet o 500 lat wstecz. Trzeba przyznać, że taka "umiejętność" jest uciążliwa oraz niebezpieczna, gdyż nie wiadomo kiedy i z jakiego miejsca się nagle zniknie. No, chyba, że posiada się jedno udogodnienie - chronograf, czyli urządzenie pozwalające na regulację podróży w czasie.
W rodzinie Gwendolyn posiadanie genu podróży w czasie przypadło jej pokoleniu, ma się on ujawnić w 16 roku życia. Jedak Gwen zupełnie się tego nie obawia: wszyscy w rodzinie uważają, że gen posiada jej kuzynka i rówieśniczka - Charlotte, która urodziła się w dniu wyznaczonym dla kolejnej podróżniczki w czasie. Już od najmłodszych lat Charlotte była przygotowywana do przebywania w odległych stuleciach i chociaż dziewczynie ciągle zdaje się, że jest jej niedobrze (oznaka, że za chwilę przeniesie się w czasie) to jakoś nic nie chce się wydarzyć.
Tymczasem, pewnego dnia w szkole Gwendolyn zaczyna odczuwać nudności i po powrocie do domu... przenosi się w czasie. Jak można się spodziewać jest to dla niej dość traumatyczne przeżycie, bo nie była na to ani odrobinę przygotowana, Po dwóch kolejnych kilkuminutowych podróżach dziewczyna postanawia zdradzić swój sekret rodzinie, a ich reakcje są bardzo różne: od radości, po niedowierzanie, aż do gwałtownego sprzeciwu. Gwen zostaje następnie przedstawiona ludziom, którzy będą pomagać jej w przyzwyczajeniu się, że tak to nazwę, do nowego stylu życia. Główna bohaterka poznaje też (jakby mogło być inaczej.. :)) osiemnastoletniego Gideona, który od dwóch lat także podróżuje w czasie. Razem mają do wypełnienie pewną ważną misję, ale ich współpraca początkowo nie układa się najlepiej... Jednak nie mają wyboru i przenoszą się w różne miejsca z przeszłości.
Historia wciąga, całość czyta Małgorzata Lewińska, która stara się modulować głos dla poszczególnych postaci, co jest niezwykle pomocne. Zafundowana przez panią Gier rzeczywistość: gen podróżnika, Zewnętrzny Krąg, 12 podróżników - każdy z przypisanym mu szlachetnym kamieniem, to coś, co doceniam, bo czasami najłatwiej jest powielać schematy, a tu mamy coś nowego. Nie ma też przewidywalności, każdy rozdział jest dla czytelnika (słuchacza) zaskoczeniem. Wszystko jest dość dokładnie wyjaśnione, świetnie wykreowany świat i zasady w nim panujące. Główna bohaterka - Gwendolyn, na pewno nie jest szarą myszką, lubi stawiać na swoim, wymądrzać się, rzucać obraźliwymi komentarzami, ale czasami przychodzi po rozum do głowy. :) Jednak słuchając, nie miałam czegoś takiego, że zaraz muszę się dowiedzieć, co będzie dalej, "Czerwień Rubinu" włączałam kiedy nadarzyła się okazja. Książka jest dobra, ale ja już chyba trochę z takich historii wyrosłam, bo nie byłam zafascynowana. Jednak będę sobie słuchać kolejnych dwóch części, bo jestem ciekawa, co jeszcze się wydarzy u znanych mi już bohaterów.
Poszukuję tej książki w księgarniach, ale nigdzie nie mogę znaleźć - a jak juz znajdę to kupuję inną. Przekleństwo jakieś ;)
OdpowiedzUsuńMi w księgarniach także nie rzuciła się w oczy - dziwne, bo chyba jest dość popularna. Jednak miałam co do niej większe oczekiwania.
Usuń