Moje łącze internetowe trochę mi w tym tygodniu pokrzyżowało plany blogowe, ale wreszcie jestem i dzielę się swoimi przemyśleniami na temat "Stu imion."
Jest to piąta, czy nawet szósta książka autorstwa Cecili Ahern, którą przeczytałam i nadal utrzymała mnie ona w przekonaniu, że ta autorka jest niesamowita. Jej książki mają w sobie to "coś". Tutaj nie jest inaczej, choć przyznam, że na początku myślałam, że się zawiodę. Historia zaczęła się jak dla mnie niezbyt ciekawie, ale stopniowo poddawałam się magii słów pani Ahern, by po przeczytaniu żałować, że to już koniec.